Autorytaryzm Kaczyńskiego w ogólnoświatowej tragedii, jaką jest epidemia koronawirusa, dostrzegł okazję do ostatecznego umocnienia się w Polsce.
Tak naprawdę może go ona ostatecznie wzmocnić albo ostatecznie zaszkodzić. Mit silnego państwa PiS rozpada się, jak domek z kart. Widzimy, jak bardzo ono jest dziurawe. Pieniądze, które w tej chwili są paląco potrzebne, zostały przehulane między innymi na rozdawnictwo i biznesmena Rydzyka, ergo – tani populizm w celu zdobywania i utrzymywania władzy. Tani – oczywiście nie w sensie finansowym.
Tutaj akurat idą ciężkie miliardy złotych, jak choćby na media rządowe. Tani przede wszystkim w wymiarze moralno-etycznym. Ludzi kupowano bowiem za ich własne pieniądze.
To jest jedna kwestia.
Druga to uwłaszczane się nominatów pisowskich na majątku publicznym – o czym z pewnością można byłoby napisać kilka książek i nakręcić kilka filmów.
Autorytaryzm Kaczyńskiego potrzebuje nierównych wyborów w czasach zarazy
Dla niego życie i zdrowie ludzkie nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Jest okazja do utrzymania prezydenta, którego osobiście nazywam BMW – bierny, mierny, ale wierny. Dlaczego mierny i komu wierny – na ten temat pisałem w swoim ostatnim felietonie. Zapraszam serdecznie do jego, być może ponownej lektury.
Nocny zamach stanu
W noc z 27 na 28 marca – w ramach poprawek do tzw. tarczy antykryzysowej – Sejm RP z inicjatywy pisowskiej większości przeforsował przepisy dotyczące głosowania korespondencyjnego. Sęk w tym, że mogą z niego tylko korzystać obywatelki i obywatele powyżej 60. roku życia. Mamy zatem tutaj do czynienia z festiwalem totalnego bezprawia i bezczelnej hipokryzji.
Dlaczego bezprawie?
Każdy wobec prawa jest równy, a same wybory muszą być powszechne. Uprzywilejowanie pewnej grupy wiekowej na tle całego społeczeństwa należy uznać niezgodne z Konstytucją RP. Jej drugi artykuł stwierdza jasno:
Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Autorytaryzm Kaczyńskiego i jego eugenika społeczna
A zatem, czy chronienie zdrowie i życia Polek i Polaków powyżej 60. roku życia, a narażanie wszystkich poniżej tego pułapu na jego utratę Kaczyński uważa za sprawiedliwość społeczną? A może jest to już pewien rodzaj eugeniki społecznej, która zrodziła się w jego umyśle? Chce on bowiem dopuścić do wyboru przede wszystkim tą grupę wiekową, która Dudzie i PiS-owi gwarantuje największe poparcie.
O przyszłości ludzi młodych mają zatem decydować ludzie starzy. Wpatrzeni, jak w boga, w Kaczyńskiego, Dudę, Morawieckiego oraz tę część Kościoła Katolickiego, która jest skorumpowana politycznie – z kilkoma biskupami i Rydzykiem na czele.
Autorytaryzm Kaczyńskiego po raz kolejny uderza w osoby z niepełnosprawnościami
Możliwość głosowania korespondencyjnego wprowadziła ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz.U. 2011 nr 21 poz. 112). Kodeks przewiduje ją dla dwóch grup wyborców: niepełnosprawnych o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności w rozumieniu ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz osób przebywających za granicą – czytamy na portalu Infor.pl.
Autorytaryzm Kaczyńskiego próbował nam – osobom z niepełnosprawnościami – odebrać te prawo. Tak zwana reszta społeczeństwa je wtedy straciła. Pisałem o tym na OpinioLogii w listopadzie 2017 roku. Zachowaliśmy je wtedy dzięki dużemu oporowi ze strony podmiotów społecznych skupionych wokół naszych praw i interesów.
Kaczyński dopiął jednak swego właśnie teraz. Mało kto zauważył, że pod osłoną nocy PiS pozbawił możliwości głosowania korespondencyjnego osoby z niepełnosprawnościami. I jakoś przeszło to bez większego echa.
Korespondencyjne głosowanie wykluczono także w przypadku udzielenia przez wyborcę niepełnosprawnego oraz wyborcę, który w dniu głosowania kończy 60 lat, pełnomocnictwa do głosowania -.podaje Dziennik Zachodni.
Po raz kolejny autorytaryzm Kaczyńskiego łamie nasze prawa.
Państwa Strony zagwarantują osobom niepełnosprawnym prawa polityczne i możliwość korzystania z nich, na zasadzie równości z innymi osobami…
Tak zaczyna się 29. artykuł Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, którą Polska ratyfikowała 6 września 2012 roku.
Tryb głosowania oraz stosowane w związku z nim urządzenia i materiały muszą być odpowiednie, dostępne i łatwe do zrozumienia i użycia.
Konwencja przewiduje możliwość głosowania przez pełnomocnika. W obecnej sytuacji takie rozwiązanie jest jednak bezzasadne. Ty, siostro, Ty, bracie, Ty szwagrze pójdziesz za mnie na wybory… To Ciebie narażę na utratę zdrowia i życia… To Ty pójdziesz za mnie na wybory. To Ty zarazisz siebie, a następnie mnie i naszych rodziców po 60. roku życia….
Bo tak chce tego Kaczyński – schizofrenik i paranoik, który jest kompletnie odklejony od rzeczywistości. Człowiek de facto rządzący, jednak nieponoszący odpowiedzialności za swoje decyzje.
Autorytaryzm Kaczyńskiego – czy ten kurs się utrzyma?
Sytuacja jest niesłychanie dynamiczna i zmienia się niemal z godziny na godzinę. Z mediów dowiadujemy się, że PiS dziś (tj. 31.03.2020) bierze pod uwagę dwie opcje – głosowanie korespondencyjne dla wszystkich albo wprowadzenie stanu wyjątkowego, co PiS uzależnia od wyraźnego życzenia ze strony opozycji. Próbuje w ten sposób zrzucić na nią odpowiedzialność za coraz większy kryzys i chaos, nad którymi przestaje już panować.
Rzeczywiście w partii rządzącej trwają gorące dyskusje nad tzw. planem awaryjnym. Według naszych źródeł jeden z jego wariantów zakładać miałby wprowadzenie stanu wyjątkowego, który powoduje przesunięcie terminu wyborów. Przy czym PiS chciałoby, aby stało się to na bardzo wyraźne życzenie opozycji. Chodzi o to, aby wszelkie ograniczenia praw obywatelskich, a także odszkodowania, jakie musiałoby wypłacać państwo, związane z wprowadzeniem stanu wyjątkowego, nie szły na polityczne konto rządzących – napisali Witold Jurasz i Andrzej Gajcy w Wiadomościach Onetu.
Autorytaryzm Kaczyńskiego w sytuacji epidemii walczy nie tyle o swoje przetrwanie, co umocnienie. Nadchodzące dni, tygodnie i miesiące będą coraz bardziej obnażać nieudolność tej władzy i tekturowość państwa, którym ona obecnie zarządza.
Utrzymanie prezydentury Dudy daje gwarancje usankcjonowania się pełnokrwistego, zamordystycznego autorytaryzmu Kaczyńskiego. W przypadku jej przegrania posypie się cały obóz tzw. zjednoczonej prawicy. Najgorsze jest jednak to, że tak czy inaczej czeka nas ogromna zapaść społeczno-gospodarcza.
Zgadzacie się ze mną?
Dajcie znać w komentarzach poniżej oraz na grupie Co tam, Panie, w polityce?.
Polecam także Fanpage OpinioLogii – www.facebook.con/opiniologia.
Źródła:
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. – prawo.sejm.gov.pl
Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych – Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
Portal Infor.pl
Grafika:
Autorytaryzm Kaczyńskiego zamierza umocnić się poprzez ludzką śmierć
Opracowanie: Wojciech Kaniuka – OpinioLogia.pl
Komentarze