Sąd Najwyższy nad Polską. Czy czeka nas pomieszany totalitaryzm?

Możesz mnie wspomóc poprzez Fundację Avalon.

Sąd Najwyższy w Warszawie

Spodobała Ci się OpinioLogia lub jej część? Poleć ją innym!
Sąd Najwyższy w Warszawie

Sąd Najwyższy w Warszawie
Autor: Darwinek
Źródło: Wikipedia, wolna encyklopedia

Obecnie trwa Sąd Najwyższy nad Polską. Czy czeka nas pomieszany totalitaryzm? Podporządkowanie sądownictwa władzy wykonawczej, a przez to odejście od zasady trójpodziału władzy, oznacza de facto koniec demokracji w Polsce.

Reklamy

Władza ustawodawcza sprawuje kontrolę nad władzą wykonawczą, sądownicza natomiast nad nimi obiema. Jeżeli role są odwracane i władza wykonawcza zaczyna przejmować kontrolę nad wszystkim i wszystkimi – z pozostałymi dwiema władzami włącznie – wówczas należy stwierdzić, że następuje koniec demokratycznego państwa prawa.

Prawo wyżej od woli wyborców

Myli się każdy, kto uważa, że jakakolwiek władza może robić wszystko, gdyż uzyskała wysoki wynik wyborczy. Nie może! Nie może nawet wtedy, gdy wynik ten pozwala jej samodzielnie tworzyć rząd.

Konstytucja i zasada legalizmu – świętości absolutne

Każda demokratycznie wyłoniona władza musi ich przestrzegać, czyli wykonywać swój mandat społeczny – niezależnie od jego zasięgu – na podstawie i w granicach prawa.

Mówi o tym jasno artykuł siódmy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która – przyjęta przez suwerena w drodze referendum – nie może być zmieniona, ale przede wszystkim lekceważona i łamana przez zwykłą większość parlamentarną.

Wynik wyborów nie jest wyrocznią

Każdego, kto mi powie, że PiS może absolutnie wszystko, gdyż wynik wyborów pozwala mu na samodzielne rządy uznam za ignoranta i analfabetę społecznego. Tego typu osoby nie zasługują jednak wyłącznie na krytykę i obelgi. Potrzebna im jest solidna korepetycja z wiedzy o państwie i społeczeństwie. Wiedza fachowa i obiektywne – oparta na wiekach przemyśleń i doświadczeń ludzkiej cywilizacji, nie zaś na propagandzie jednego człowieka, jednej partii czy jakiejkolwiek innej grupy nacisku lub (także) interesu.

W 2015 r. na partię Kaczyńskiego zagłosowało 37,58 proc. Polek i Polaków. To jednak nie wszystko! Frekwencja w tamtych wyborach wyniosła dokładnie 50,92 proc. Jakby nie patrzeć, jakby nie liczyć, 37,58 spośród 50,92 proc. głosujących żadną większością w sensie ogółu społeczeństwa nie jest.

Źle postępują ci, którzy w ogóle w wyborach nie uczestniczą. Nie mogą być oni jednak pozbawiani podmiotowości społeczno-politycznej, w czymkolwiek pomijani.

Jaką dziś zatem PiS ma podstawę do tego, żeby zmieniać ustrój polityczny w Polsce? NIE MA ŻADNEJ! Ani prawnej, ani społecznej, ani tym bardziej moralnej. Działa zatem nielegalnie. Taką władzę należy wprost traktować jak zorganizowaną grupę przestępczą i wypowiedzieć jej nieposłuszeństwo obywatelskie.

Stanowi o tym społeczna nauka Kościoła Katolickiego, z którą Kaczyński i spółka chętnie się dziś utożsamiają. Robią to jednak jedynie poprzez heretyckie miesięcznice smoleńskie i noszenie farbowanych sztandarów. Za nic mają jednocześnie jego największe autorytety, jak choćby święty Jan Paweł II, który stwierdził niegdyś jasno, że demokracja została nam dana, ale i zadana.

Obecna władza oblewa właśnie egzamin, przed którym postawił nas wszystkich jeden z największych Polaków – człowiek, którego uznano świętym. A myślę, że ma to istotne znaczenie dla każdego z nas – bez względu na to, czy oraz w co wierzymy.

Woli ona bowiem kasę i wpływy Tadeusza Rydzyka od aureoli Karola Wojtyły.

Sąd Najwyższy nad nami

Z faktem, że sądownictwo należy reformować zgodzi się każdy. Na poddanie go wpływom jednej partii politycznej nie zgodzi się natomiast nikt, kto ceni sobie wolność (także osobistą), godność, własność, prywatność czy swobodę – tak swoją jak i innych.

Współczesny dyskurs polega przede wszystkim na wywoływaniu u ludzi emocji – dotyczy to także, jeśli nie głównie, polityki. O wadach sądownictwa w Polsce wie chyba nawet dziecko. Dzięki temu obecnej władzy z łatwością przychodzi nazywanie jego niszczenia reformą czy uzdrawianiem, choć w przepychanych przez nią ustawach nie ma przepisów istotnych z punktu widzenia zwykłego obywatela. Jest to zwyczajna wymiana kadrowa na swoich – podporządkowanych Ziobrze, Kaczyńskiemu oraz ich czołobitnym, którzy będą rzecznikami interesów owej elity.

Pozwolimy na to? Czy może też czeka nas nowy system totalitarny – dyktatura małego i upośledzonego życiowo człowieka?

Foto: Darwinek – Wikipedia, wolna encyklopedia

Komentarze

Komentarze