Na zdrowy rozsądek wydawałoby się, że po rozpoczęciu demontażu ustroju demokratycznego w naszym kraju partia Jarosława Kaczyńskiego zacznie tracić pozycję lidera sondaży. Tymczasem PiS idzie w górę i zostawia daleko w tyle pozostałe ugrupowania polityczne.
Portal Onet.pl, który powołuje się na sondaż TNS Polska, informuje, że na partię rządzącą gotowych jest głosować 39 proc. Polaków, na PO – 17 proc., Nowoczesna uzyskałaby 11 proc., natomiast Kukiz’15 – 7 proc. poparcia (TNS Polska: PiS – 39 proc., PO – 17 proc., Nowoczesna 11 – proc. – Wiadomości: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tns-polska-pis-39-proc-po-17-proc-nowoczesna-11-proc/x6bels, z dnia: 23.05.2016).
Pierwszym czynnikiem, który – moim zdaniem – daje silną pozycję partii Jarosława Kaczyńskiego jest aspekt socjalny. Program “Rodzina 500+” jest czymś, co bezpośrednio dotknie ogromną część obywateli, a najbardziej “dotknie” to tych, których powszechnie uważa się za najbardziej wykluczonych. Dla osób tak sytuowanych polityka zawsze była totalną abstrakcją, tworem całkowicie obcym i nieznanym, a nawet wrogim. Teraz ta sama polityka daje im coś bardzo wymiernego i namacalnego. A że to “coś” może za chwilę okazać się być zbyt kosztownym (również dla beneficjentów) – to już inna para kaloszy.
Czynnik socjalny bardzo szybko ulega zużyciu. Dlatego też dla partii o zapędach autorytarnych niesłychanie istotną rzeczą jest posiadanie wroga – zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. W związku z czym opozycję i inne podmioty społeczne (nie zawsze polityczne – jak choćby KOD, środowiska prawnicze i akademickie, czy w końcu TK) przedstawia się jako zdrajców narodu, gorszy sort Polaków – tych, którzy chcą jak najgorzej dla naszej ojczyzny, będąc w kontrze do “dobrej zmiany”. Wrogiem zewnętrznym, który rzekomo dybie na naszą suwerenność i niezależność, jest Unia Europejska z Niemcami na czele, Komisja Wenecka, a ostatnio nawet i Stany Zjednoczona – wszyscy, którzy mają czelność twierdzić, że demokracja w Polsce Prawa i Sprawiedliwości jest zagrożona. Tego typu paranoje wywołują strach w społeczeństwie, który jest kluczowym narzędziem dla utrzymania i pogłębiania władzy autorytarnej.
Ostatni czynnik to nieudana narracja i faktyczny podział po stronie opozycji. PO i Nowoczesna rywalizują ze sobą o palmę pierwszeństwa, lewica na dzień dzisiejszy de facto się nie liczy. Podobnie jest z PSL-em i ugrupowaniem Kukiz’15, co do opozycyjności których (a drugiego zwłaszcza) bardzo często można mieć – moim zdaniem – niemałe i jak najbardziej uzasadnione wątpliwości.
Na tym wszystkim korzysta Jarosław Kaczyński, który – jak na razie bez większych przeszkód – przepoczwarza nam demokratyczne państwo prawa w swoją utopię, służącą wyłącznie jemu i jego wiernym wyznawcom. Na wszystkich pozostałych natomiast Zbigniew Ziobro wespół z Mariuszem Kamińskim znajdą bez wątpienia jakiś paragraf. Niech tylko przebrzmią echa szczytu NATO i ŚDM… Wówczas zacznie się festiwal…
Komentarze