
W każdym mieście jest ławka, na której się myśli. Czasem stoi na uboczu, jakby specjalnie zapomniana przez projektantów, a czasem wręcz przeciwnie – w samym środku miejskiego zgiełku, z idealnym widokiem na codzienny spektakl przechodniów. Dla jednych to zwykły kawałek metalu i drewna, dla innych – punkt, w którym świat zwalnia i pozwala im wreszcie usłyszeć własne myśli.
Artykuł w wersji do słuchania na moim kanale w serwisie YouTube.
Miasto, które boli i cieszy – nowa kategoria na OpinioLogii
To pierwszy felieton otwierający cykl Miasto, które boli i cieszy – nową kategorię na OpinioLogii, w której będziemy szukać sensu w pozornie nieistotnych miejskich detalach. Będą tu i momenty ciepłe jak chleb z piekarni o szóstej rano, i gorzkie jak samotny spacer po pustej ulicy w listopadzie. Miasto ma w sobie wszystko – i radość, i ból – a ławka jest jednym z najlepszych punktów obserwacyjnych, żeby to wszystko zobaczyć.

Ławka i siedzący na niej mężczyzna
Ławka jako scena i widownia jednocześnie
Siedząc na ławce, można poczuć się trochę jak reżyser, trochę jak widz. Obserwujesz ludzi – matkę z dzieckiem, które próbuje dogonić gołębia; chłopaka rozmawiającego z kimś przez telefon tak, jakby od tej rozmowy zależało całe jego życie; starszego pana karmiącego wróble kawałkami bułki. To są sceny, które w codziennym pośpiechu nam umykają, a które składają się na puls miasta.
Ławka nie wymaga od Ciebie żadnych decyzji. Możesz siedzieć i patrzeć. Możesz siedzieć i milczeć. Możesz siedzieć i nagle przypomnieć sobie coś, o czym nie myślałeś od lat. To luksus w czasach, gdy większość miejsc jest funkcyjna – kawiarnie do pracy z laptopem, bary do szybkiego jedzenia, przystanki do czekania na autobus. Ławka jest tylko po to, żeby być.
Reklamę na OpinioLogii możesz mieć, pisząc do mnie na adres: reklama@opiniologia.pl
A jeśli chcesz wspomóc rozwój OpinioLogii, możesz to zrobić w systemie PayPal – paypal.me/opiniologia
Ławka, na której się myśli, pamięta więcej niż ludzie
Z biegiem lat takie miejsca nabierają znaczenia. Są ławki radosne – ta, na której pierwszy raz ktoś podał Ci rękę i już jej nie puścił. Są ławki smutne – ta, na której czekałaś/czekałeś, ale nikt nie przyszedł. Są ławki neutralne – takie, które po prostu były świadkami Twojego przechodzenia przez miasto, jak stary kot siedzący w oknie kamienicy.
I co ciekawe – ławki pamiętają w sposób, którego my, ludzie, już dawno się oduczyliśmy. One nie wybierają wspomnień, nie dzielą ich na te, które warto zachować, i te, które trzeba wyrzucić. One po prostu trwają.
Dlaczego warto mieć swoją ławkę?
Własna ławka w mieście to coś w rodzaju prywatnego azylu. Nie musi być piękna. Nie musi nawet być w najlepszym stanie. Wystarczy, że jest Twoja – w tym sensie, że wiesz, gdzie stoi, i zawsze możesz do niej wrócić. To miejsce, w którym myśli porządkują się same, a czas zwalnia bez pytania o zgodę.
Może więc warto, zamiast kolejnego weekendu w centrum handlowym, usiąść na tej swojej ławce? Może to ona najlepiej pamięta, kim jesteś, kiedy nie grasz żadnej roli? Bo ławka, na której się myśli, jest jak lustro – pokazuje prawdę, tylko trzeba dać jej czas.
A czy Ty masz swoją ławkę – we własnym albo jakimś innym mieście? 😁
Czekam na Twoje odpowiedzi w komentarzach poniżej i na Fanpage’u OpinioLogii – www.facebook.con/opiniologia. 🙂
Grafika:
Ławka, na której się myśli – sentymentalnik miejski
Zdjęcie główne:
Jesienny park spowity ciepłym, złocistym światłem. Na pierwszym planie stoi drewniana ławka z metalowymi nogami, ustawiona na brukowanej alejce. Wokół niej i na ziemi leżą żółte liście klonów, a w tle rzędy drzew o koronach w odcieniach pomarańczu i złota. Po lewej stronie widać czarną, smukłą latarnię, a w oddali majaczą zarysy miejskich wieżowców w lekkiej mgle, co nadaje scenie nastrojowy, spokojny klimat.
Zdjęcie w treści:
Jesienny park o poranku, spowity delikatną mgłą. Na pierwszym planie młody mężczyzna siedzi samotnie na drewnianej ławce z metalowymi nogami. Ma na sobie brązową kurtkę, ciemnoniebieski szalik i dżinsy. Pochyla głowę, wspierając policzek na dłoni, jakby pogrążony w głębokiej zadumie. W tle widać aleję wysadzoną drzewami o żółto-złotych liściach, opadłych częściowo na brukowaną ścieżkę, oraz czarną latarnię stojącą przy alejce. Całość ma ciepły, melancholijny nastrój.
Wygenerowane z pomocą AI.


Komentarze