Szykuje się zamach na wolne – niezależne od władzy media. To kolejny i bardzo poważny krok do wprowadzenia w Polsce dyktatury Kaczyńskiego.
Paranoiczna wizja świata, jaką posiada Jarosław Kaczyński, każe mu myśleć, że media w Polsce powinny być w jak największym stopniu… polskie. Jest to nieco przewrotne myślenie, ale to chyba właśnie prezes PiS najbardziej nas do niego przyzwyczaił.
Zamach na niepolski TVN – priorytet Kaczyńskiego
Prawu i Sprawiedliwości zależy na tym, aby zagraniczne podmioty mogły mieć maksymalnie 15 proc. udziału w polskich mediach. Bowiem od jesieni 2015 r. polskie jest wyłącznie to, co identyfikuje się z ojcem narodu i sektą, którą tworzą jego wyznawcy.
W związku z powyższym należy unicestwić niepolski TVN, który – delikatnie rzecz ujmując – piewcą dobrej zmiany nie jest. Wytyka jej błędy oraz wpadki, o których propagandowa telewizja narodowa nawet się nie zająknie. W taki sposób władze państw totalitarnych, dyktatorskich i tych,, które w tym kierunku podążają, eliminują z przestrzeni życia publicznego niezależne podmioty, które stanowią dla nich realne zagrożenie.
Gdy spojrzeć na to ze stricte logicznego punktu widzenia, trzeba przyznać, że obecna władza jest konsekwentna w niszczeniu wszelkich bytów, które są od niej niezależne: TK, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, samorząd terytorialny, organizacje pozarządowe oraz część hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce – aczkolwiek to ostatnie niszczenie, tudzież przejęcie, należy postrzegać jako układ czysto biznesowy.
Wszystko jest niszczone, gdyż nikt i nic poza wodzem nie ma prawa być autorytetem dla ludu wierzącego, Nikt nie może prezentować innego światopoglądu niż wódz. Dopuszczalne jest tylko to, czemu udzieli on swojego namaszczania. Wodzowi oddają hołd prawdziwi Polacy. Cała reszta natomiast to gorszy sort, hołota, ubeckie wdowy – kanalie, które zabiły mu brata..
Swoją drogą, te ostatnie słowa mógł wywrzeszczeć tylko człowiek, który w tej sprawie może mieć coś rzeczywiście na sumieniu.
Kaczyński wzorem Putina chce dekoncentracji mediów
A wszystko dlatego, że – jego zdaniem – reprezentują one niemieckie, a nie polskie, interesy. Kaczyński w istocie ma się na kim wzorować. W 2014 r. na podobny krok zdecydowała się bowiem Rosja rządzona przez Władimira Putina.
Przyjęto tam ustawę, która ograniczyła udział zagranicznego kapitału w spółkach wydawniczych do 20 proc. Narracja putinowskiej propagandy brzmiała wówczas następująco: Udziały w rosyjskich mediach są wykupowane przez cudzoziemców, którzy robią wodę z mózgu naszym dzieciom.
W Polsce może być podobnie.
Ustawa, którą przygotowuje resort kultury, może wywrócić polski rynek medialny do góry nogami. Z analizy Klubu Jagiellońskiego wynika, że w 2014 r. podmioty zagraniczne kontrolowały 76 proc. sprzedaży prasy. Chodzi m.in. o Polska Press (20 dzienników regionalnych w 15 województwach, a do tego lokalne portale internetowe), Bauer (prasa rozrywkowa, poradniki, magazyny telewizyjne) oraz Ringier Axel Springer („Fakt”, „Przegląd Sportowy”, „Forbes”, „Newsweek”). W eterze sytuacja wygląda podobnie: właścicielem RMF FM jest niemiecki Bauer, a Radia Zet – Groupe Lagardere. Ucierpi także wiele internetowych portali: Onet (Ringier Axel Springer), Interia (Bauer), tvn24.pl (Scripps Networks Interactive, wkrótce Discovery). Wyjątkiem jest rynek telewizyjny: tylko jedna z czterech największych stacji należy do zagranicznych właścicieli. Chodzi o nieprzychylny partii rządzącej TVN – czytamy na portalu Newsweek.pl.
Media komercyjne w zamyśle rządzących miałyby zostać przejęte przez spółki skarbu państwa. Jaka byłaby wówczas ich jakość? Odpowiedź na to pytanie można uzyskać w łatwy sposób. Wystarczy pooglądać obecną TVP z “Wiadomościami” na czele.
Wizja mediów w niedemokratycznym państwie Kaczyńskiego
Media w tak skonstruowanym państwie z całą pewnością przestaną pełnić funkcję kontrolną nad władzą. Ich głównym zadaniem będzie za to kształtowanie opinii publicznej poprzez przekazywanie ideologii, która oficjalnie będzie w nim obowiązywała.
Wykreowany w ten sposób świat Kaczyńskiego i spółki daleki zatem będzie od rzeczywistości, którą faktycznie zastaniemy. Mediom bowiem przypisana będzie wyłącznie funkcja propagandowa. Jej istota polega na pomocy władzy w istnieniu mimo wszystko.
Czy i w jakim stopniu czeka nas nowa – zarysowana powyżej – rzeczywistość medialna? Jak odnajdą się w niej Polki i Polacy? Na ile będzie ona dla nas istotna? Czy posiadanie monopolu medialnego w dłuższej perspektywie będzie dla władzy korzystne? A może poniesie ona straty, których odrobić już się jej nie uda?
Jakie są Wasze opinie na ten temat? Czekam na nie w komentarzach poniżej…
Foto: Sollok29 – Wikipedia, wolna encyklopedia
Komentarze