Staram się być sprawiedliwym, dlatego nie będę dokonywał podsumowania roku prezydentury Andrzeja Dudy, gdyż musiałbym podsumować pracę każdego notariusza w Polsce, co oczywiście nie jest możliwe.
Nie jest to prezydent ani mój, ani wszystkich Polaków. Jest to prezydent wyłącznie Jarosława Kaczyńskiego. Doktor prawa, który prawo łamie – z Konstytucją RP włącznie. Nie stać go na najmniejszą refleksję prawniczą nad tym, co w imię nie Polski, lecz w imię Prezesa podpisuje. Bo to w imię Prezesa Duda niszczy trójpodział władzy, a za nim cały ustrój demokratyczny w Polsce. To w imię Prezesa dzieli Polaków na lepszych i gorszych. To w imię prezesa łgał podczas kampanii wyborczej i składał obietnice, których – o czym było wiadomo, lecz nie wszyscy chcieli przyjąć do wiadomości, ale teraz muszą to zrobić – spełnić się nie da. Dla higieny umysłowej moich czytelników oraz swojej własnej tego bełkotu nie będę w tym miejscu przypominał.
Podrzędny aktorzyna, który mówi i robi wszystko według zaleceń reżysera. Bez własnego zdania, bez własnej inicjatywy, bez pozycji politycznej, bez charakteru… Za to z ogromną kompromitacją – już nie tylko jako głowa państwa czy polityk – ale jako doktor prawa zwłaszcza.
To i tak zbyt długie podsumowanie…
Foto: Flickr.com
Komentarze