Polacy nie są świadomymi wyborcami. Wygrywają emocje. Dotyczy to wyborców (sympatyków) wszystkich partii politycznych, choć każdej w różnym stopniu.
Kim jest świadomy wyborca?
Nie ma jednoznacznej definicji politologicznej świadomego wyborcy, choć tak naprawdę nietrudno ją stworzyć, co postaram się niniejszym uczynić.
Za świadomego wyborcę uważam osobę, która spełnia następujące warunki:
1) jest świadoma swojej podmiotowości politycznej – tzn. przysługujące jej prawa oraz wolności człowieka i obywatela, o których jest w pełni przekonana, utożsamia także z czynnym i biernym prawem wyborczym,
2) jest świadoma swoich potrzeb o charakterze społeczno-ekonomicznym, przez co potrafi zdefiniować swój interes, dążyć do jego realizacji oraz integrować się wokół niego z innymi jednostkami. Tworzą się w ten sposób grupy interesów, postrzeganie których wyłącznie jako coś negatywnego uważam za całkowite nadużycie semantyczne,
3) podczas wyboru danej opcji politycznej (najczęściej reprezentowanej przez partie polityczne) kieruje się światopoglądem, który posiada – należy tutaj wymienić chociażby wyznawane religie, normy etyczno-moralne, stosunek do wspólnoty (w szerokim znaczeniu), państwa (jako zbioru instytucji odnoszących się do wszystkich sfer życia społecznego) czy prawa (jako regulatora relacji międzyludzkich) – mowa jest w tym miejscu o aspekcie aksjologicznym,
4) kieruje się własnymi potrzebami materialnymi, których zaspokojenie zapewnia jej byt.
Sympatie partyjne a ignorancja polityczna
Jak się okazuje, sympatie partyjne nie są implikacją wiedzy wyborców poszczególnych ugrupowań politycznych na temat własnego państwa. Zjawisko ignorancji politycznej, którą mam w tym miejscu na myśli, dotyczy w różnym stopniu zwolenników wszystkich ugrupowań politycznych.
Portal naTemat.pl podał informację, z której wynika, że 27,6 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości nie potrafi poprawnie wymienić państw, z którymi graniczy nasz kraj. W przypadku ugrupowania Kukiz’15 jest to 19,1 proc., jeśli natomiast chodzi o Platformę Obywatelską – 17,6 proc. wyborców. Najmniejszymi ignorantami w tej sprawie są osoby, które w sondażach popierają .Nowoczesną – 7,8 proc. wyborców. Problem ten dotyczy jednak przede wszystkim osób, które w ogóle nie wzięły udziału w ostatnich wyborach – 34 proc.
Z ilu izb składa się parlament w Polsce?
Oczywiście z dwóch – z Sejmu i Senatu. Wie jednak o tym zaledwie 50,8 proc. zwolenników PiS, PO – 64,6 proc., Lewicy – 77,6 proc. oraz 80 proc. zwolenników .Nowoczesnej. Co ciekawe, niektórzy z respondentów mylili izby parlamentu ze znajdującymi się w nim pokojami.
Emocje i populizm zamiast wiedzy – wygrywa propaganda
Z badań, jakie przeprowadził dr hab. Mikołaj Cześnik – na które powołuję się w niniejszym wpisie – wynika, że przy głosowaniu na partie polityczne oraz wystawianych przez nie kandydatów (kandydatki) Polki i Polacy zamiast rozumem kierują się emocjami. Podatni są przez to na propagandę, która wypacza rzeczywistość i manipuluje ludźmi. Odsyłam w tym miejscu do mojego wcześniejszego wpisu Każdy reżim niedemokratyczny opiera się na propagandzie.
W myśl zasady ciemny lud to kupi Jarosław Kaczyński i jego dwór napisali dla owego ludu prześlicznie brzmiącą bajkę, którą ów lud w istocie kupił. Dzięki temu zabiegowi socjotechnicznemu mogą dziś oni w bezkarny sposób demontować demokratyczne państwo prawa i rujnować polską gospodarkę. Uchodzi im na sucho nepotyzm i kolesiostwo. Ich skala przerasta praktyki poprzedników, których PiS tak bardzo za to atakował. Nie szkodzi im także buta i arogancja, które już w pierwszym roku rządów stały się nadrzędnymi metodami sprawowania władzy przez Jarosława Kaczyńskiego i jego pomazańców.
Polak to w mniejszym stopniu świadomy wyborca, który chce zdobywać wiedzę o własnym państwie i odwoływać się do niej w momencie dokonywania wyboru, a większym stopniu ignorant, któremu łatwiej jest kierować się emocjami i być podatnym na populizm. Sprzyja temu obecnie trwająca degrengolada systemu edukacji, który zamiast rzetelnej wiedzy o społeczeństwie zamierza serwować młodym ludziom partyjną propagandę.
Foto: Flickr.com
Komentarze