Państwo ślepców – termin ten jest z mojej strony pewną analogią do powieści autorstwa Jose Saramagob, która nosi tytuł Miasto ślepców.
Autor pisze w niej o epidemii białej ślepoty, która opanowała nienazwane przez niego miasto. W wyniku epidemii wszyscy zostają osadzeni przez władzę w szpitalu psychiatrycznym. Tylko jedna osoba nie zostaje dotknięta tym zbiorowym nieszczęściem, dzięki czemu jest ona świadkiem scen dantejskich. Po prostu obserwatorem uczestniczącym.
Nie jest moim zamiarem pisanie tutaj recenzji owej powieści, choć z całą pewnością polecam jej przeczytanie. Czy głównym jej motywem jest walka o przeżycie? Z pewnością tak. Stwierdziłbym jednak, że nie tylko
Do jak wielkiego stopnia może zostać zdeptana godność i przyzwoitość ludzka poprzez postępowanie drugiego człowieka? Według mnie Miasto ślepców jest powieścią o tym.
Państwo ślepców
To współczesna Polska, którą rządzi Jarosław Kaczyński – człowiek, który gra fałszywą rolę.
Wykreował się na ascetę, który niczym mesjasz narodu gotów poświęcić wszystko swojemu państwu. I właśnie owo słowo swojemu w przypadku prezesa Prawa i Sprawiedliwości należy umieć poprawnie interpretować.
Określenie moje państwo w przypadku Kaczyńskiego nie ma nic wspólnego z patriotyzmem, czego tak bardzo chcieliby jego zwolennicy, tudzież wyznawcy. Termin ten oznacza po prostu specyficznie pojmowaną własność, do której on sam uzurpuje sobie prawo.
Runął mit ascety – człowieka, który poświęca wszystko, w tym samego siebie, dla państwa i narodu. Tak zwane taśmy Kaczyńskiego ujawniły moim zdaniem największy poziom hipokryzji, zakłamania i obłudy, z jakim nie mieliśmy do czynienia w trzydziestoletniej historii wolnej Polski.
Ślepcami są wszyscy ci, którzy wierzą w Kaczyńskiego jak w boga, a w jego środowisku widzą swojego rodzaju armię zbawienia. Ta sama armia zbawienia każdego dnia coraz mocniej uwłaszcza się na majątku publicznym.
Publiczny oznacza wspólny, a więc należący do każdego z nas – przynajmniej w teorii. Dlatego zawsze należy mówić o faktach. A zostały one ukazane na tzw. taśmach Kaczyńskiego. I choćby nie wiadomo jak środowisko Prawa i Sprawiedliwości zaklinało rzeczywistość, to i tak pozostanie ona niezmienioną.
Państwo ślepców kontra prawo
My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką – mówi Jarosław Kaczyński w drugiej części nagrań, jakie opublikowała “Gazeta Wyborcza”.
I właśnie ową bajkę od 2015 roku pisze dla nas Jarosław Kaczyński. A robi to za przyzwoleniem znacznej części społeczeństwa, którą lubi szumnie nazywać narodem. A naród ten jest niestety coraz bardziej podzielony. Najbogatsi i najbardziej leniwi dostają od władzy 500 Plus i 300 Plus. Inni, jak choćby osoby z niepełnosprawnościami, mogą liczyć jedynie na ochłapy.
A takimi ochłapami są chociażby dofinansowania na wózki inwalidzkie z napędem elektrycznym. Dla osób z niedowładem czterokończynowym są one po prostu niezbędne. Wspominałem już o tym w ostatnim wpisie Andersenowie 2018 i 2019 roku. Kto opowiada największe bzdury?.
Łączne dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia i Centrum Pomocy Rodzinie pokrywa zaledwie połowę kosztu zakupu takiego wózka – i to w zasadzie niecałą. A co z resztą? Mamy wyjść na ulicę i żebrać o jałmużnę?
Czy właśnie do takiego stanu państwo ślepców chce doprowadzić osoby z niepełnosprawnościami?
Zabójcza mowa nienawiści
w państwie ślepców
Dało ono zielone światło chociażby neofaszystom, którzy w ramach rzekomego happeningu wieszali portery europosłów Platformy Obywatelskiej.
Młodzież Wszechpolska miała też prawo, oczywiście w majestacie państwa ślepców, pobić działacza KOD. Było ono także łaskawe dla Piotra Rybaka czy Jacka Międlara – byłego księdza i antysemity.
Mowa nienawiści jest głównym przekazem mediów, które niesłusznie nazywa się publicznymi. TVP kieruje człowiek, który z notorycznego opluwania innych uczynił istotę swojego funkcjonowania w przestrzeni polityczno-społecznej.
Mowa nienawiści jest głównym przekazem Jarosława Kaczyńskiego, który jest dzisiaj faktycznym organem władzy w Polsce. Nie muszę chyba po raz kolejny podawać na to licznych przykładów.
Muszę jednak nadmienić, że w takiej atmosferze został zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz – abstrahując już całkowicie od bezpośrednich przyczyn tej strasznej tragedii.
W jak różnorodny sposób postrzegamy zatem rzeczywistość, w której sami funkcjonujemy? Na ile jest ona dla nas przychylną, a na ile przytłaczającą?
Myślę, że na powyższe pytania każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie indywidualnie.
Można oczywiście także swoimi przemyśleniami podzielić się z innymi – szczerze do tego namawiam.
Zapraszam w tym celu do komentarzy poniżej, na Fanpage OpinioLogii oraz na grupę Co tam, Panie, w polityce?.
Źródło:
Wyborcza.pl
Foto:
Autor: jc112203
Źródło: Pixbay.com
Komentarze