Ojkofobia – w kontekście politycznym jest to termin, który oznacza odrzucenie rodzimej kultury i apologię odmiennych systemów wartości.
Pojęcia tego użył Jarosław Kaczyński w stosunku do sędziów, którzy – zgodnie z jego paranoidalną percepcją świata – na Warmii i Mazurach bronią interesów nie-Polaków. Kto jest owym nie-Polakiem lub nie-Polką? O tym zielonego pojęcia nie mam – może dlatego, że tak naprawdę decyduje o tym ojciec narodu.
A szkoda… Jestem z tych terenów i chętnie bym się czegoś o sobie dowiedział – zwłaszcza, że monopol na prawdę ostateczną ma władza. Staje się ona coraz bardziej autorytarna, a przez to – coraz bardziej absolutna.
A jej głównym problemem – i naszym w szczególności – jest fakt, że na ową Ojkofobię cierpi ona sama i jej wyznawcy. Mamy wręcz do czynienia z jej pandemią, jeśli już nie z epidemią.
Ojkofobia niszczy niezależne sądownictwo
A jest ono gwarancją funkcjonowania trójpodziału władzy, bez którego istnienie demokratycznego państwa prawa, które powinno opierać się na społeczeństwie obywatelskim, jest po prostu nierealne. Ale przecież na owej nierealności Kaczyńskiemu i jego wyznawcom – tym autentycznym, jak i tym zdecydowanie bardziej koniunkturalnym – zależy dzisiaj najbardziej.
Bez niezawisłych i niezależnych sądów, które są wolne od wpływów i nacisków politycznych, każdy z nas stanie się nikim. Będziemy śmieciami, które władza zacznie segregować na gorsze i lepsze – te, które będą jej przychylne.
Strach przed Unią Europejską
O członkostwie w niej marzyły całe pokolenia Polek i Polaków. W wyniku II wojny światowej i ustaleń jałtańskich znaleźliśmy się po gorszej stronie świata. Panowały wtedy rządy strachu, propagandy, zakłamania i upokorzenia człowieka – jako podmiotu społecznego, który dąży do wolności i godności osobistej. Człowieka, któremu zależy na niezależności i swobodzie działania.
Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn – stanowi art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej (tekst zaczerpnięty ze strony LexLege – System Informacji Prawnej).
Państwo prawne, prawa człowieka (w tym mniejszości – jak chociażby osób z niepełnosprawnościami), pluralizm, niedyskryminacja, tolerancja czy sprawiedliwość. Te i wiele innych wartości są w stanie zagwarantować nam wyłącznie niezawiśli sędziowie. Muszą być oni jednak całkowicie niezależni od nacisków ze strony aparatu politycznego. Celowe gwałcenie władzy sądowniczej przez dwie pozostałe jest totalną patologią i śmiertelnym zagrożeniem dla obywateli państwa.
Strach i wrogość, widoczne po stronie obecnej władzy, w stosunku do sądownictwa i Unii Europejskiej pozwalają stwierdzić, iż właśnie to ona najbardziej dotknięta jest ową Ojkofobią.
Ojkofobia jako przejaw niechęci wobec określonych grup społecznych
W moim przekonaniu jedną z takich grup są chociażby osoby z niepełnosprawnościami, którym miejsce w szeregu obecna władza pokazała chociażby podczas tegorocznego protestu w Sejmie.
Za najbardziej dotkliwy jej przejaw uważam jednak brak systemu wsparcia z prawdziwego zdarzenia. Powinien opierać się on na takich rozwiązaniach, jak chociażby asystencja osobista, które zagwarantują nam godne i niezależne życie.
Rząd i całe środowisko PiS woli jednak wspierać patologię, obsadzać swoimi każde możliwe stanowiska państwowe, płacić gigantyczne daniny Rydzykowi czy finansować inne układy niż realnie i racjonalnie wspierać ludzi niepełnosprawnych.
Ojkofobia – czy Wy też na nią cierpicie?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej oraz na grupie Co tam, Panie, w Polityce?.
Polecam także polubienie i obserwowanie Fanpage’a OpinioLogii – www.facebook.com/opiniologia.
Źródło: LexLege – System Informacji Prawnej
Foto: Autor – Artur Szczepański, Źródło – portal Gazeta.pl
Komentarze