“Nie świruj, idź na wybory” – akcja, która ma podnieść frekwencję wyborczą, nagle wywołała święte oburzenie wśród polityków i części społeczeństwa.
Czy słusznie?
Moim zdaniem na sprawę należy spojrzeć z dwóch perspektyw – terminologii i poprawności politycznej, która – a i owszem – jest niesłychanie ważna, ale nie wtedy, gdy zaczyna być kiepską parodią samej siebie.
“Nie świruj…”, czyli nie rób czego?
Czy jak powiemy komuś, żeby się nie wygłupiał, to oznacza, że uważamy tę osobę za głupka? Trzeba być naprawdę człowiekiem złej woli i nie mieć całkowicie dystansu – tak do świata, jak i do samego siebie – żeby automatycznie przyjmować taki punkt widzenia.
Czy naprawdę o osobach psychicznie chorych, upośledzonych umysłowo i niepełnosprawnych intelektualnie mówimy świry? Jakaś część społeczeństwa i klasy politycznej najwidoczniej, skoro tak bardzo oburza się na obecną akcję pro frekwencyjną.
Skoro dla nich słowo świrować jest tożsame ze słowem niepełnosprawność, to mi – osobie zmagającej się z MPD – jest po prostu cholernie przykro.
“Nie świruj…” i nie krępuj debaty nadmiarem poprawności politycznej
W dużym stopniu powinna być ona oczywiście obecna, ale nie do przesady.
Cięty język, a przede wszystkim ironia, satyra i humor są wentylem wytchnieniowym w debacie publicznej. Gdyby odciąć ów wentyl, to wielcy twórcy literatury polskiej – jak choćby Krasicki czy Gombrowicz – musieliby zostać spaleni na stosie. Współcześnie natomiast przytłaczająca większość kabaretów, satyryków, osób uprawiających stand-up czy nawet reżyserów nie miałoby racji bytu.
Sam – w ramach OpinioLogii – prowadzę dział K(U)LAWO PRZEZ ZYCIE oraz grupę na Facebooku K(U)LAWE ŻYCIE Niepełnosprawnych. Czy także zasługuję na krytykę, a może nawet i na potępienie? W tzw. środowisku aktywnej rehabilitacji kulawy oznacza osobę z niepełnosprawnością ruchową – najczęściej poruszającą się na wózku inwalidzkim, choć nie tylko.
Czy w ten sposób obraża się nas – osoby z niepełnosprawnościami? Choć przyjmuję w tym miejscu tezę, iż jakiejś części ludzi może się to de facto nie podobać.
Ale co w związku z tym?
Czy mamy zacząć dzielić osoby z niepełnosprawnościami na kulawych i poprawnych politycznie? Nam też się należy trochę dystansu do samych siebie i do własnych niepełnosprawności.
Paranoja
Za chwilę nie będziemy mogli opowiedzieć dowcipu o niedźwiedziu i zającu, gdyż może to obrażać obrońców praw zwierząt.
Ponownie odwołam się tutaj do Elizy Michalik, która moim zdaniem trafnie skomentowała to na swoim kanale YouTube.
Źródło: Eliza Michalik – kanał YouTube
Himalaje hipokryzji i wycieranie sobie twarzy niepełnosprawnymi
Mdli mnie, gdy widzę polityków PiS, którzy w reakcji na akcję “Nie świruj, idź na wybory” wycierają sobie twarz nami – osobami z niepełnosprawnościami.
Od razu przypomina mi się zeszłoroczny protest osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów w Sejmie.
Kazano im wówczas spać na podłodze w korytarzu sejmowym, odcięto od wind i toalet czy odgrodzono czarną kotarą po to, ażeby delegacje zagraniczne nie widziały wstydliwego problemu.
Wtedy nie było zgody na dodatkowe 500 złotych dla nas, choć wszyscy inni potrzebujący – z ojcem Rydzykiem na czele – nie takie zapomogi dostawali.
Dziś – w podwójnie wyborczym roku – pieniądze nagle się znalazły. Cud? Jeśli nawet, to dlaczego obliczony tylko do marca przyszłego roku? Dlaczego osoba mająca orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, ze stwierdzeniem zapotrzebowania na stałą opiekę, musi ponownie udowadniać państwu polskiemu, że faktycznie taką niepełnosprawność posiada?
Chociażby MPD czterokończynowe z bardzo dużą spastycznością i Odruchem Moro nie przemija nigdy. Dlaczego zatem trzeba po raz kolejny udowadniać państwu, na które samemu łoży się podatki, że nadal potrzebujemy pomocy przy myciu, karmieniu, ubieraniu czy w toalecie? Czy w kwietniu 2020 roku trzeba będzie ponownie udowadniać to samo? ile razy jeszcze w ciągu całego życia?
Czy te osoby, które pobierają 500 złotych na dziecko, musieli robić testy na ojcostwo i macierzyństwo?
“Nie świruj, idź na wybory”
Jako osoba ze znacznym stopniem niepełnosprawności ruchowej i tytułem magistra politologii z całą mocą popieram tę akcję. I robię to nie tylko ze względu na tchórzy politycznych, którym absencja wyborcza może być na rękę. Robię to także pomimo krytyki ludzi i instytucji, których autorytet uznaję i w pełni ich/je szanuję.
A Wy jak uważacie?
Zapraszam do wspólnej dyskusji w komentarzach poniżej oraz na grupie Co tam, Panie, w polityce?.
Zachęcam także do odwiedzania i śledzenia Fanpage’a OpinioLogii – www.facebook.com/opiniologia.
Foto:
Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych
Film:
Eliza Michalik – kanał YouTube
Komentarze