Lepsze lub gorsze funkcjonowanie państwa zależy od tego, czy administracja publiczna działa poprawnie.
W administracji publicznej najistotniejsze jest prawo, które ją ustala i reguluje. Jednakże zaraz po nim zwraca się uwagę na ludzi tworzących spersonalizowaną część systemu administracyjnego. Priorytetowe znaczenie ma ich wiedza, doświadczenie społeczno-zawodowe, stosunek do ludzi i ich spraw, twórcze myślenie, empatia, ale także neutralność polityczna i profesjonalizm. W tym miejscu należy sobie zadać kilka bardzo istotnych pytań związanych z tą problematyką. Czy możliwa jest neutralność polityczna urzędników publicznych? Czy w ogóle można zmierzyć profesjonalizm zawodowy kadry administracyjnej i w jaki sposób tego pomiaru dokonać? I w końcu: na ile możliwa jest izolacja między administracją publiczną a polityką, czy też – ujmując to w sposób personalny – między urzędnikiem a politykiem i jak tego „zabiegu” dokonać?
W krajach demokratycznych kładziony jest duży nacisk na rozdział między politykami, którzy zostali wybrani na stanowiska i są zmuszeni do okresowego starania się o reelekcję a urzędnikami służby cywilnej, którzy zatrudnieni są na stanowiskach piastowanych na tyle długo, na ile pozwalają ich ogólne kompetencje. Służba cywilna nie może wydawać ustaw ani innych aktów normatywnych ani też tworzyć polityki. Wyłącznym zadaniem jej członków jest doradzanie i wypełnianie instrukcji swoich politycznych przełożonych, przez co uważa się, że cechuje ich bezstronność. Praktyka dnia powszedniego skłania jednak do podważenia tej tezy, cechującej się nadmiernym idealizmem. Niemniej jednak samo istnienie służby cywilnej, jako ciała w pełni apolitycznego, ma bardzo istotne znaczenie.
Teoria i realizm
Idea służby cywilnej w Polsce upadła całkowicie po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Podstawową kwestią było zniesienie konkursów i zastąpienie ich powołaniami. Chodziło zatem o wyrzucenie nieswoich i posadzenie na stołkach swoich w myśl zasady BMW – bierny, mierny, ale wierny.
Problem neutralności politycznej i profesjonalizmu zawodowego kadr administracyjnych istnieje w każdym systemie demokratycznym. Należy zauważyć, że na wyższych szczeblach administracyjnych wymagana merytoryka ustępuje miejsca czynnikom politycznym. Można odnieść wrażenie, że owa neutralność polityczna i profesjonalizm zawodowy mają większe znaczenie i są bardziej realne na stanowiskach niższego szczebla – a zwłaszcza na stanowiskach niekierowniczych. Paradoksalnym faktem jest to, że największa odpowiedzialność za funkcjonowanie administracji publicznej spoczywa na szeregowym urzędniku. To od niego wymaga się kompleksowej wiedzy, fachowości, doświadczenia zawodowo-społecznego, znajomości ludzi – w bardzo ogólnym tego słowa znaczeniu – i empatii. Pożądane jest także, aby osoba taka była apolityczna, a więc wyzbywająca się wszelakich związków z różnymi ugrupowaniami politycznymi i niekierująca się w swojej pracy żadną ideologią, a fachową wiedzą i doświadczeniem. Należy jednak sobie jasno powiedzieć, że nawet spełnienie tych wszystkich wymogów nie gwarantuje apolityczności zwykłego urzędnika, gdyż jego przełożony, który wydaje wiążące decyzje, jest w 99% przypadków zawodowym politykiem.
W państwie, którego właścicielem w coraz większym stopniu jest Jarosław Kaczyński, ww. wartości nie znalazły dla siebie miejsca. Bo jak inaczej skomentować powołanie na eksperta MON 21-letniego Edmunda Janningera? W tym wieku można być co najwyżej ekspertem od robienia ściąg i notatek na studiach, nie zaś specjalnym przedstawicielem Ministra Obrony Narodowej ds. strategii komunikacji międzynarodowej.
Ale cóż… Jacy przełożeni, tacy podwładni…
Komentarze