Donald Tusk – wieczny problem Jarosława Kaczyńskiego

Możesz mnie wspomóc poprzez Fundację Avalon.
Spodobała Ci się OpinioLogia lub jej część? Poleć ją innym!

Fakt wygrania wyborów przez partię Jarosława Kaczyńskiego dopiero po odejściu z polskiej polityki Donalda Tuska jest – moim zdaniem – niepodważalny. Choć wybory parlamentarne odnoszą się stricte do partii politycznych, to wygrywają (lub przegrywają) je liderzy ugrupowań politycznych. Bardzo istotna jest także ich pozycja wewnątrzpartyjna. Można śmiało powiedzieć, że im silniejsza jest pozycja lidera danego ugrupowania, tym ma ono większą szansę na wygranie wyborów.

Reklamy

Ewa Kopacz, obejmując schedę po Donaldzie Tusku, nie przejęła jego charyzmy, a przez to i autentycznej pozycji w partii, jaką niewątpliwie posiadał. Jarosławowi Kaczyńskiemu można – a, moim zdaniem, nawet trzeba – zarzucić rzeczy najgorsze. Jednak jego pozycja lidera, nawet przywódcy – tak partii, jak i całego obozu prawicowego – jest na dzień dzisiejszy nie do zakwestionowania. Takiej pozycji nie ma na pewno w PO Grzegorz Schetyna i raczej mieć nie będzie, gdyż – według mnie – nie może się on odnaleźć w ciągle dla niego nowej rzeczywistości politycznej. W o wiele lepszej sytuacji jest natomiast Ryszard Petru, który jest wciąż na etapie budowania pozycji – zarówno samej Nowoczesnej jak i swojej własnej jako lidera. Uważam, że jeśli partia ta wzmocni jeszcze bardziej swoją narrację (wzmocni przekaz i w jeszcze bardziej „atrakcyjny” sposób będzie prezentować swoje pomysły), to ma spore szanse na poprowadzenie antypisowskiego bloku po zwycięstwo w następnych wyborach parlamentarnych. PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza będzie tradycyjnie chciało przetrwać i do końca nie wiadomo, jaka będzie cena owego przetrwania. SLD wróci albo nie wróci do gry, natomiast Kukiz’15 już jest w PiS, tylko jeszcze o tym nie wie, bądź też wiedzieć nie chce.

Osobista chęć zemsty, jaką Kaczyński żywi w stosunku do Tuska może być paradoksalnie przyczyną porażki prezesa PiS. Ignoruje on bowiem pozostałych graczy, a już na pewno nie widzi w nich zagrożenia dla siebie. Może przeżyć niemiłe zaskoczenie – co byłoby dobre dla Polski. Zarówno pozwolenie Tuskowi kontynuowania europejskiej kariery jak i ściągnięcie go do kraju będzie kolejnym autentycznym zagrożeniem dla Kaczyńskiego.

Komentarze

Komentarze