Obecna epidemia odmieniła rzeczywistość całego świata. Wciąż narastające zaostrzenia, wprowadzane przez rząd, coraz bardziej ograniczają wolność wszystkich obywateli. Zdani na niebotyczne straty, z dnia na dzień coraz bardziej obawiamy się tego, co przyniesie jutro.
Statystyki, często zaniżone zmuszają do refleksji i troski o dobro bliskich nam osób. Gdy proszenie o pomoc kogokolwiek w sytuacji, gdy to naraża jego zdrowie, ograniczamy do minimum, bo tak jest najbezpieczniej i najrozsądniej.
Epidemia odmieniła zwykły los nas wszystkich. Wszystko wydaje się inne, obce, niechciane. Praca i edukacja zdalna jest zaledwie namiastką normalności. Zmiany polityczne i gospodarcze zmuszają nas wszystkich do myślenia o przyszłości z rozwagą i refleksją.
Przeczytajcie także: Wiesz ile jest liceów w Warszawie? Które miejsce zajęły w rankingu Perspektyw 2024 szkoły z Białołęki? [Artykuł sponsorowany]
Nowe realia
Jak zazwyczaj w każdej sytuacji problemowej, w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby starsze, chore, niepełnosprawne, samotne i niesamodzielne.
Chociażby brak dostępu do regularnego ruchu i rehabilitacji naraża wiele osób przewlekle chorych na pogorszenie stanu zdrowia, o który dzielnie walczyły od wielu lat.
Doniesienia o nie działających należycie asystentach osób z niepełnosprawnością przysparzają wielu obaw i wątpliwości, co do ich dalszej normatywnej egzystencji.
Reakcja jednej z naszych czytelniczek, która zareagowała na nasz apel na grupie #NiezależneŻycieOzN, by rozpoznać rzeczywiste sprawdzanie się asystentów osób z niepełnosprawnością brzmi następująco:
Sama idea programu jeszcze przed startem wzbudziła mój duży entuzjazm, bo była to bardzo przydatna mi forma pomocy. W praktyce jednak sprawy mają się znacznie gorzej. Pierwsza rzecz, o której już tu wspomniano, to dostępność asystentów, których zwyczajnie nie ma. Gdy zgłosiłam się do swojego GOPS-u w tej sprawie, to powiedziano mi, że jak najbardziej udział w programie mogę wziąć, tylko…muszę sobie znaleźć asystenta. 😉 Ok, asystenta sama sobie znalazłam (fartownie, moja znajoma pracowała już jako asystent).
Kolejny minus, to śmiesznie niskie kwoty za jakie pracują asystenci i brak możliwości wzięcia przez nich pod opiekę np. dwóch osób z niepełnosprawnością. Za tak drobne kwoty nie znajdą się chętni do takiej pracy, a gdy nie będzie asystentów, to program szybko umrze. Kolejna kwestia to dofinansowanie do kosztów podróży – asystent ma dofinansowanie, ale tylko i wyłącznie do zakupu biletów komunikacji miejskiej itd. Jeśli podopieczny mieszka w małej miejscowości, gdzie ciężko o busy, nie mówiąc o autobusach (które do poruszania się OzN w znacznej części nie są przystosowane), to asystent musi dojechać autem, a w tym przypadku dofinansowania do kosztu przemieszczania się autem (do urzędu, ośrodka zdrowia, sklepu itd.) nie ma – tu OzN opłaca koszta w 100%. A można by jakiś limit wydatków na paliwo ustalić i też go dorzucać w ramach opłacania pracy asystenta. Reasumując, w teorii pięknie, a w praktyce marnie.
Od miesiąca, nie ma kontaktu osobistego z chorymi przebywającymi w szpitalach i Domach Pomocy Społecznej. a doniesienia o masowych zarażeniach w takich placówkach nie dziwią już nikogo.
Szczególnie wśród osób nie całkiem samodzielnych, gdy prośba o pomoc przybiera wymiar etyczno-moralny, jest to problem niezmiernie trudny i budzący emocje.
Pogodne jutro
Na istniejące ograniczenia i problemy należy jednak spojrzeć z drugiej strony. W końcu mamy więcej czasu na to co faktycznie lubimy. Mamy szansę nadrobić zaległości książkowe, czy filmowe, wszak mamy Internet. Sprawdzone grono przyjaciół, nawet jeśli tylko, na przykład na Facebooku – działa aktywnie, a wiosenne słońce zawsze napawa optymizmem.
Z wiarą, że każdy mrok da się rozświetlić i nadzieją na pogodne jutro dla każdego z Was!
Grafika:
Damy radę, jak zawsze!
Autor rysunku: Wojciech Kaniuka
Opracowanie: Wojciech Kaniuka – OpinioLogia.pl
Komentarze