Beneficjenci lepszego i gorszego sortu – nowy rodzaj systemu klasowego, który kreuje się jako jedna z implikacji rządów PiS. Nie jest to klasyczny podział na biednych i bogatych. Dzisiejsza władza rozróżnia lepszych i gorszych bogatych oraz lepszych i gorszych biednych. Do zbioru lepszych należy zaliczyć wszystkich tych, którzy swoim poparciem są w stanie zapewnić rządzącym trwanie u władzy – nawet, gdy ci konsekwentnie wprowadzają w Polsce system autorytarny.
Jako magister politologii zwracam zawsze uwagę na to, iż system ten już sam w sobie jest bardzo zły. Dotyczy to zarówno jednostki oraz społeczeństwa jako ogółu. Nie jest on jednak apogeum zła, a jedynie stanem przejściowym, który prowadzi do zła w najgorszej postaci – totalitaryzmu.
Czym jest autorytaryzm, a czym totalitaryzm?
Nie będę w tym miejscu katował swoich czytelników definicjami politologicznymi – aczkolwiek chętnym szczerze polecam zapoznanie się z nimi. W wielkim uproszczeniu wygląda to w ten sposób, że w systemie autorytarnym nie mamy już żadnego wpływu na to, co wyczynia władza, ale poczynania jej możemy jeszcze w miarę swobodnie krytykować. W systemie totalitarnym nie możemy już nic – nawet samodzielnie myśleć.
Autorytaryzm zapewnia nam jeszcze jako taki proces sądowy – aczkolwiek z samą sprawiedliwością i uczciwością w ogóle nie mający już za wiele wspólnego. W przypadku totalitaryzmu jest to już wyłącznie miernej jakości spektakl teatralny czy też film grozy.
Przekaz artystyczny, w którym głównym bohaterem i najważniejszym widzem zarazem jest zawsze władza i jej wierni wyznawcy.
Beneficjenci lepszego i gorszego sortu – Tadeusz Rydzyk
Przez władzę Kaczyńskiego został on niewątpliwie zakwalifikowany do tej pierwszej kategorii – oczywiście odbywa się na zasadzie transakcji wiązanej, a więc biznes polityczno-kościelny w najczystszej postaci. Jest to dodatkowa i zarazem bardzo specyficzna odmiana korupcji socjalno-politycznej, o której pisałem na łamach OpinioLogii jakiś czas temu.
Zastanawiam się jednak nad tym, czy dużo bardziej adekwatnym nie byłoby w tym miejscu wprowadzenie dodatkowego terminu – korupcji biznesowo-politycznej z quasi-religijnym tłem.
Według wyliczeń portalu OKO.press. od początku trwania dobrej zmiany spółki i fundacje powiązane z Rydzykiem otrzymały łącznie z publicznych środków 80 921 021 złotych.
Portal OKO.press podał szczegółowe wyliczanie dotyczące naszych pieniędzy, które otrzymał Rydzyk.
Beneficjenci lepszego i gorszego sortu – ministrowie oraz ich znajomi
Oczywistym jest do jakiego sortu należy ich zaliczyć.
W PiS pieniądze leją się jednak strumieniem i na inne cele. Była premier Beata Szydło w 2016 r. zarobiła jako prezes Rady Ministrów 230 tys. zł, rok później – ok. 265 tys. zł. W 2017 r. Szydło przyznała sobie i wszystkim ministrom od 65 tys. zł do 82 tys. zł nagród – podaje “Newsweek”. Swoje dostali też Mariusz Błaszczak czy Zbigniew Ziobro. Jego Solidarna Polska w 2013 roku chciała zakazać nagród dla ministrów. Już nie chce. W ostatnich miesiącach nagrodę dostał nawet wojewoda z Pomorza Dariusz Drelich. Ten sam, który po nawałnicach w sierpniu nie zwołał sztabu kryzysowego i nie wystąpił o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Ogółem większość wojewodów dostało od kilku do kilkunastu tysięcy złotych -. czytamy na portalu naTemat.pl.
PiS zmodyfikował dawny program PO Rodzina na swoim. Politycy partii Kaczyńskiego i powiązani z nią urzędnicy zatroszczyli się o byt swoich bliskich oraz znajomych. Pierwszym lepszym przykładem może być chociażby Zdzisław Filip – szkolny kolega Beaty Szydło, który został szefem dwóch spółek z grupy Tauron.
Widocznie obecna wicepremier ds. społecznych, która sama bierze duże pieniądze nie wiadomo za co, ma bardzo zdolnych przyjaciół. Inny jej kolega Daniel Obajtek także robi oszałamiającą karierę – od wójta Pcimia, przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Energę aż do fotela prezesa PKN Orlen.
Tego typu przykłady realizacji Rodziny na swoim można by jeszcze bardzo długo mnożyć. Jedno jest pewne – nepotyzm i korupcja mają się w Polsce coraz lepiej.
Beneficjenci lepszego i gorszego sortu – bogaci i patologia 500 Plus lepsi od niepełnosprawnych
Wielu ludzi – nawet ci, którym rządy PiS się nie podobają – chwali program Rodzina 500 Plus. Szczerze przyznam, że osobiście jestem jego przeciwnikiem – a już na pewno w formie, w jakiej obecnie jest on realizowany.
500 złotych na drugie dziecko dostają wszyscy – od najbogatszych do totalnej patologii, która pracą przez całe życie się nie zhańbiła, a teraz jeszcze bardziej się jej ona nie opłaca.
Beneficjenci lepszego i gorszego sortu – czyli wspieranie biedy zamiast jej zwalczania
Nie twierdzę, że w Polsce nie ma biedy. Jest – oczywiście, że jest i wcale nie przeczę temu faktowi. Jest ona jednak zjawiskiem, które należy zwalczać poprzez aktywizację zawodowo-społeczną ludzi, nie zaś wspierać poprzez dawanie im żywej gotówki do ręki.
Lepsze i gorsze wydatki
Władza nie martwi się o to, na co idą pieniądze z programu Rodzina 500 Plus. Nie żąda rachunków i nie sprawdza, czy przekazywane pieniądze faktycznie są wydawane na potrzeby dziecka czy też chociażby na alkohol dla mamusi i/lub tatusia. Zamiast tego dorzuca dodatkowe 300 złotych na książki i zeszyty, bo czas kampanii wyborczych właśnie zaczyna ruszać.
Ma natomiast problem z wydatkami osób z niepełnosprawnościami i ich bliskich. Nam dodatkowe 500 złotych się nie należy… Bo niepełnosprawny dla obecnej władzy równa się ułomny i ograniczony. Ułomni i ograniczeni ludzie – według toku myślenia władzy pisowskiej oczywiście – nie zagłosują lub poprą nie tych, co należy popierać. Przecież są ułomni, nie spłacą zatem swojego długu wdzięczności przy urnie wyborczej.
Dlatego też należy przetrzymywać ich na korytarzach sejmowych odcinając dostęp do wind i toalet. Uznać za wstydliwy problem (niemal mający syndrom choroby zakaźnej), który należało przykryć czarną kotarą – po to, żeby uczestnicy Zgromadzenia Parlamentarnego NATO go nie zauważyli.
Smród i zagrożenie epidemiologiczne – tym dziś jesteśmy dla pisowskiej władzy, która jednocześnie twierdzi, że jest dla nas niezwykle miłosierna i pomaga nam o wiele więcej niż inni. Dziś w Polsce psy są lepiej traktowane niż PiS potraktował osoby protestujące w Sejmie.
I nie idzie mi wcale o dodatkowe 500 złotych, które miałoby trafiać do nas w bezpośredni sposób. Nie stworzą one bowiem systemu opartego między innymi na funkcjonowaniu asystencji osobistej czy mieszkaniach wspomaganych – dwóch z bardzo wielu czynników, które byłyby w stanie zagwarantować nam godne, samodzielne i niezależne życie.
Jako pracująca osoba niepełnosprawna czuję się dzisiaj sponsorem Tadeusza Rydzyka i wszystkich wyżej wymienionych oraz niewymienionych z imienia i nazwiska, ale na swój sposób na pewno tutaj obecnych.
Czy jednak na pewno jest to sponsoring? Z założenia jest on przecież czymś dobrowolnym… Prawda? Może zatem należałoby to określać jako płacenie niekoniecznie dobrowolnej jałmużny?
Bez wątpienia jestem natomiast beneficjentem gorszego sortu. Czy Wy także tak się czujecie? A może jednak zaliczacie się do beneficjentów lepszego sortu?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej oraz na grupie Co tam, Panie w polityce?.
Zachęcam także do polubienia i obserwowania Fanpage’a OpinioLogii – www.facebook.com/opiniologia.
Źródła: OKO.press, naTemat.pl
Foto: Demotywatory.pl
Komentarze